„Czemu nie rychło na Emaus…”

Emaus to nieodłączna tradycja Świąt Wielkanocnych na Salwatorze. Tradycje związane z tym świętem pięknie opisał w książce „Zwierzyniec pod Krakowem i jego zabytki historyczne” Wacław Dutkiewicz [1938r]. Zapraszamy do lektury fragmentu z tejże książki.

ROZDZIAŁ II.

Uroczystości ludowe

„Emaus”

    Zwierzyniec — ten przez samą przyrodę szczodrze i uroczo obdarzony i przyozdobiony naturalnym pięknem, zakątek ziemicy polskiej posiada także swe odrębne uroczystości ludowe.

    Pierwsza z nich to „E m a u s” obchodzona w drugie święto Wielkiejnocy. Obchód ten, połączony z odpustem w kościółku św. Salwatora, jako zabawa ludowa ma wybitnie swoisty charakter. Początek uroczystości Emausu, związanej ściśle z historią kościółka św. Salwatora, sięga prawdopodobnie XII wieku.

    Ludność krakowska uważając dzień ten za pierwszą wiosenną wycieczkę pozą miasto, utartym, od niepamiętnych czasów, zwyczajem udaje się na Zwierzyniec na Emaus”, a nasyciwszy się rozgwarem odpustowym, zdąża to na wzgórze św. Bronisławy, to na Kopiec Kościuszki, a nawet zapędza się ku Bielanom czy Panieńskim Skałom i Sowińca, by odetchnąć odżywczym powietrzem i nacieszyć widokiem budzącej się do nowego życia przyrody.

    Wybitny historyk Leonard Lepszy podaje ciekawy, opis Włocha Giovanniego Paoli Mucanfiego, który bawiąc w r. 1596-1597 w Polsce, tak kreśli swe wrażenia z pobytu na Emausie na Zwierzyńcu pod Krakowem: „A w poniedziałek wielkanocny poszedłem oglądać kościół, który nazywają Emaus, gdzie zbiega się Wielki tłum obojga płci. Kościół stał poza bramą Wiślną, sporą milę od miasta blisko rzeki. Były tam 3 kościoły, to jest wielki, gdzie jest klasztor mniszek reguły św. Augustyna, dość piękny, i dwa inne kościółki na wzgórzu bardzo blisko siebie. Jeden poświęcony Przenajświętszej Panience, a drugi pod wezwaniem św. Salwatora i ten zowią Emaus.

    Wszystka młodzież i żacy zachowują dawny zwyczaj noszenia dnia tego różdżki wierzbowej, na której rozwinięte są bazie i tymi idąc drogą na Emaus, uderzają dziewczęta brzydsze i mówią do nich: „Czemu nie rychło na Emaus”. A na tych drogach, które tu prowadzą, nie widzi się też nic innego.

    Dziś jednak, po włączeniu gm. Zwierzyńca do miasta Krakowa, „Emaus” nie jest już — jak dawniej —zabawą ludową, żywiołową, tryskającą beztroskim humorem, dającą ongiś wiele emocji, radości i śmiechu zwłaszcza dla ludu podkrakowskiego, ujęta bowiem w ramy przepisów porządkowych miejskich, stała się obecnie pamiątkowym miejscem wycieczek dla jednych, a dla drugich, głębiej myślących, pobożną pielgrzymką do kościoła klasztornego, gdzie krzepią ducha u stóp P. Jezusa w Najśw. Sakramencie wystawionego w monstrancji i czczą relikwie błog. Bronisławy, prosząc o łaski dla siebie i swoich.